LinkedIn jest serwisem społecznościowym, który przez wiele osób kojarzony jest przede wszystkim przez pryzmat budowania sobie na nim profilu zawodowego. Ten właśnie profil dla wielu osób jest po prostu formą wirtualnego CV. Patrząc właśnie z takiej perspektywy nadal często spotykana jest bierna postawa przy korzystaniu z LinkedIn a więc przede wszystkim oczekiwanie, że to inni przyjdą na nas profil bo jakoś na nas trafią.

Problem właśnie tkwi w tym „jakoś” bowiem przygotowanie nawet najlepszego profilu nie da nam wiele jeśli na tym poprzestaniemy. Na LinkedIn trzeba umieć spojrzeć z szerszej perspektywy, zwracając uwagę na to, że naszą markę osobistą budujemy również poprzez naszą aktywność.

Tą aktywność można podzielić na dwa główne obszary:

  1. Aktywność w ramach treści innych
  2. Aktywność poprzez własne treści

Aktywność w ramach treści innych

W tym wypadku mowa przede wszystkim o reagowaniu na treści publikowane przez innych użytkowników. Reagować możemy na trzy główne sposoby:

  • polecając
  • komentując
  • udostępniając

Dla wielu użytkowników najwyższą formą aktywności jest już samo polecanie treści innych. Jest to proste kliknięcie więc nie wymaga to wiele czasu aczkolwiek korzyści z takiej aktywności są najmniejsze. Mówiąc o korzyściach mam na myśli przede wszystkim ekspozycję naszej marki osobistej bowiem musimy być świadomi, że informacja o tym, że poleciliśmy jakąś treść trafi do części naszej sieci kontaktów.

Znacznie większą ekspozycję naszego profilu może dać komentowanie treści innych. Gdy pod jakimś postem rozpocznie się szersza dyskusja być może wielokrotnie będziemy mieli okazję zabrać głos eksponując swoją osobę. Jednocześnie to też świetna okazja do budowania sobie wizerunku specjalisty w danej dziedzinie właśnie poprzez dzielenie się wiedzą w komentarzach. W tym wypadku o tym, że coś skomentowaliśmy podobnie jak w przypadku polecania dowiedzą się osoby z naszej sieci kontaktów a dodatkowo możemy pokazać się też z dobrej strony wszystkim, którzy trafiać będą na dany post.

Ostatnia forma aktywności w ramach treści innych użytkowników to oczywiście ich udostępnianie. Potencjalny zasięg takiego działania w ramach naszej sieci kontaktów może być największy. Samo udostępnianie treści innych już też buduje nasz wizerunek bowiem pokazujemy, że nie mamy problemu z tym aby dzielić się nie tylko własną wiedzą ale też wprost rekomendować to co publikują inni.

Patrząc z perspektywy tych wszystkich form aktywności pamiętajmy o kluczowej kwestii a więc dawaniu wartości. Polecając czy udostępniając jakieś treści zastanówmy się jaką wartość dają one nie tylko nam ale również osobom w naszej sieci kontaktów. Podobnie jest w przypadku komentowania, które jest na dobrą sprawę takim wyjściem z pewną treścią i zawartą w niej wartością poza nasz profil.

Aktywność poprzez własne treści

Jednak tak jak już zaznaczałem we wstępie, aktywności w ramach treści innych to nie wszystko, mamy bowiem jeszcze możliwość publikowania własnych treści. W tym wypadku można poniekąd wyróżnić 3 drogi:

  • publikowanie postów
  • publikowanie artykułów w LinkedIn Pulse
  • dzielenie się swoimi artykułami publikowanymi choćby w ramach bloga

Publikując posty przede wszystkim myślę o stosunkowo krótkich treściach lub np. infografikach czy też innych treściach graficznych lub video. Musimy być świadomi tego, że po pierwsze użytkownikom nie zawsze chce się wczytywać w bardziej rozbudowaną treść dostępną w ramach posta. Tutaj kluczowe jest tak naprawdę przyciągnięcie uwagi a najlepiej już danie choć podstawowej wartości już przy pierwszym kontakcie z takim postem.

Dlatego też zwróćmy uwagę na to co jest na samym początku posta. Właśnie początek posta będzie widoczny dla użytkownika, który zobaczy go w swoim newsfeedzie. Podobną rolę pełni również grafika dodana w ramach posta, która powinna z jednej strony przyciągać uwagę a z drugiej dawać już pewną wartość użytkownikowi. Z idealną sytuacją mamy do czynienia gdy grafika w poście i sam post się dopełniają.

W przypadku dłuższych treści zdecydowanie lepiej zdecydować się albo na korzystanie z dedykowanego rozwiązania w postaci LinkedIn Pulse albo publikować już takie treści w ramach własnej strony czy bloga. Tutaj dochodzimy do istotnej kwestii a więc tego czy rozbudowując sieć kontaktów i docierając stopniowo ze swoimi treściami do coraz szerszego grona odbiorców lepiej jest ich utrzymywać w ekosystemie LinkedIn czy starać się wyprowadzać „na zewnątrz”?

Tutaj warto do tego podejść z głową bowiem musimy być świadomi tego, że LinkedIn nie przepada za przekierowywaniem użytkowników poza serwis. Posty linkujące do innych artykułów na innych serwisach i blogach w oczywisty sposób mogą nie być tak chętnie eksponowane przez algorytm decydujący o ich widoczności. Dlatego właśnie najlepiej w tym wypadku podejść do tego w strategiczny sposób. Wykorzystując każdą z dostępnych form publikacji treści warto sobie publikowanie zaplanować już z wyprzedzeniem w taki sposób aby poszczególne publikacje dopełniały się.

W oczywisty sposób najwięcej powinno być stosunkowo krótkich aczkolwiek konkretnych postów będących np. tipami odpowiadającymi szybko na prostrze potrzeby użytkowników. Podobną rolę powinny pełnić udostępnienia interesujących treści, którymi warto naszym zdaniem podzielić się z innymi. Z nieco mniejszą częstotliwością warto publikować artykuły w LinkedIn Pulse, które będą chętniej eksponowane przez LinkedIn innym użytkownikom.

Wisienką na torcie w naszej strategii powinny być nasze treści poza serwisem, które warto regularnie udostępniać tak aby użytkowników przyciągać do swojej strony. Mówimy w tym wypadku o medium, nad którym mamy kontrolę i w ramach którego prościej mimo wszystko budować ścieżkę narracyjną naszych treści, prowadząc użytkownika po różnych aspektach danego zagadnienia.

W ten sposób realizujemy dwa cele. Pierwszym z nich jest jak największa ekspozycja naszej marki oraz treści w ramach LinkedIn. Będzie to zasługą ilości naszych publikacji, które dzięki właściwemu zgraniu tematycznemu dołączanych do nich grafik czy wideo będą dodatkowo przyciągać wzrok. Nie możemy również zapominać o tym, że te dodatkowe elementy posta to też świetny sposób na zaoferowanie wartości w bardzo przystępny sposób. Idealnym przykładem byłyby tutaj zapewne infografiki aczkolwiek sposobów na odpowiednie wykorzystanie jest znacznie więcej. Tak czy inaczej poprzez takie regularne publikacje dające konkretną wartość będziemy naszą widoczność w ramach LinkedIna stopniowo zwiększać.

Zwiększając tą widoczność będziemy mogli jeszcze efektywniej zrealizować cel drugi. Celem tym jest uczynienie z LinkedIn wartościowego źródła ruchu w ramach ekosystemu naszej marki. Musimy być bowiem świadomi tego, że bez względu na to czy mówimy tutaj o marce firmy czy też marce osobistej to eksponować ją możemy w naprawdę wielu miejscach a LinkedIn jest tylko jednym z nich. Warto spojrzeć na ten ekosystem z perspektywy naszej strony internetowej (lub bloga), która powinna stanowić centrum całego ekosystemu i to do niej powinniśmy przyciągać użytkowników.

Dlatego właśnie nie tylko na LinkedIn ale również na inne serwisy społecznościowe. Są one same w sobie ekosystemami, w ramach których stopniowo dbamy o swój branding oraz dotarcie do użytkowników. Jednocześnie stanowią część większej całości będąc tym bardziej wartościowymi źródłami ruchu im lepiej zadbamy o rozwój naszych społeczności w ramach nich.